
Do każdej sprawy podchodzimy indywidualnie, dążąc do jak najlepszego rozwiązania dla naszych klientów.
Kim jest syndyk?
Zwykłemu obywatelowi syndyk najczęściej kojarzy się z osobą, która bezwzględnie licytuje majątek upadłego przedsiębiorcy. Zajmuje zakład produkcyjny czy biuro dłużnika, zwalnia pracowników i zamyka firmę na dobre. Jest jak komornik, lecz egzekwuje należności dla więcej niż jednego wierzyciela. Czy taki obraz syndyka jest prawdziwy? Czy słusznie kojarzy się on raczej negatywnie?
Kto to jest syndyk i jak nim zostać?
Syndyk, w przeciwieństwie do komornika, nie jest samodzielnym zawodem prawniczym. To funkcja właściwa dla sądowego postępowania upadłościowego. O nikim nie można tak ogólnie powiedzieć, że jest „syndykiem”. Osoba spełniająca odpowiednie ustawowe warunki może się nim stać, ale dopiero po ogłoszeniu upadłości w danej sprawie.
Kto więc może pełnić tę funkcję? Ustawa z dnia 28 lutego 2003 roku – Prawo upadłościowe (p.u.) w art. 157 ust. 1 stawia dwa warunki. Na syndyka może być wyznaczona osoba fizyczna posiadająca:
Co więcej, funkcję syndyka pełnić może także spółka handlowa, pod warunkiem, że licencję doradcy restrukturyzacyjnego posiadają jej:
Warunki uzyskania uprawnień doradcy znajdziemy natomiast w ustawie z dnia 15 czerwca 2007 roku o licencji doradcy restrukturyzacyjnego. O wejście do tego zawodu może starać się osoba, która:
Zaskakujące jest to, że doradcą restrukturyzacyjnym może zostać osoba, która nie posiada wykształcenia prawniczego. Ważne jedynie, aby uzyskała tytuł magistra. W praktyce rzeczywiście zdarza się, że funkcję syndyka w sprawach upadłościowych pełnią osoby legitymujące się innym dyplomem. Często może to być chociażby absolwent ekonomii czy rachunkowości. Jest to zrozumiałe, gdyż wiele spośród zadań syndyka wymaga zaawansowanych umiejętności w tych obszarach.
Jaki są zadania syndyka?
Dość trafnie i syntetycznie na pytanie o zadania syndyka odpowiada art. 173 p.u. Czytamy w nim, że:
Syndyk niezwłocznie (po ogłoszeniu upadłości dłużnika – przyp. autora) obejmuje majątek upadłego, zarządza nim, zabezpiecza go przed zniszczeniem, uszkodzeniem lub zabraniem go przez osoby postronne oraz przystępuje do jego likwidacji.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że upadłość może być ogłoszona nie tylko w stosunku do wielkiego przedsiębiorcy, często spółki prawa handlowego. Niewypłacalność może bowiem dotknąć także osobę fizyczną – zarówno prowadzącą działalność gospodarczą, jak i konsumenta. Każdy z nas może więc stać się upadłym.
Syndyk jest wyznaczany w każdym postępowaniu upadłościowym. Niezależnie od formy prawnej dłużnika. W uproszczeniu można powiedzieć, że w przypadku spółek kapitałowych syndyk staje się zarządem. Jeśli dłużnik to osoba fizyczna, syndyk staje się jej ustawowym przedstawicielem. Upadły nie może więc podejmować żadnych prawnie istotnych działań bez wiedzy i czynnego udziału syndyka. Wszystkie czynności prawne dokonane samodzielnie przez dłużnika czy jego zarząd są nieważne z mocy prawa.
Syndyk w całości przejmuje interesy upadłego. W przypadku wielkich spółek to niezwykle skomplikowany proces. Doradca restrukturyzacyjny musi jednocześnie stać się pracodawcą, księgowym, procesowym pełnomocnikiem upadłego czy też po prostu osobą zarządzającą stroną biznesową całego przedsiębiorcy. Syndyk powinien więc posiadać wszechstronną wiedzę, nie tylko prawniczą czy ekonomiczną. Musi umieć zarządzać ludźmi czy podejmować działania marketingowe.
Oczywiście syndyk nie musi działać sam. Może zatrudnić pracowników z różnych branży. Wszystkie decyzje musi jednak podejmować osobiście. Ciąży na nim duża odpowiedzialność. W przypadku błędu czy niedopatrzenia grozi mu nie tylko utrata licencji doradcy restrukturyzacyjnego. Jeśli narazi upadłego albo jego wierzycieli na straty, może zostać zobowiązany do naprawienia szkody majątkowej z własnej kieszeni.
Co konkretnie robi syndyk?
Syndyk działa w postępowaniu upadłościowym od początku do końca. Czyli od dnia ogłoszenia upadłości do sporządzenia ostatecznego sprawozdania po przeprowadzeniu likwidacji. Jego konkretne działania – w porządku chronologicznym – przedstawiają się następująco:
Oczywiście jest to pewien ogólny schemat, który nie zawsze się sprawdzi. Niektóre czynności mogą być wykonywane w innej kolejności. Wiele działań może być wdrażanych równocześnie. Czasami pewne punkty planu nie są realizowane. Upadły może chociażby nie mieć żadnego majątku, a co za tym idzie nie dochodzi ani do jego likwidacji, ani sporządzenia planu podziału. W wielu wypadkach syndyk jest także zmuszony wszczynać sądowe postępowania, przykładowo w celu odzyskania majątku upadłego.
Czy syndyk to zły bohater?
Na to pytanie nie da się odpowiedzieć jednoznacznie. Wszystko zależy od perspektywy z jakiej patrzymy na sprawę. Na pewno warto rozróżnić postępowania z udziałem konsumentów oraz przedsiębiorców. Ich cel jest bowiem całkowicie inny. Ogłoszenie upadłości osoby fizycznej nieprowadzącej działalności gospodarczej to forma instytucjonalnego wsparcia dla dłużnika. Dzięki upadłości można wyjść na prostą. Pozbyć się wszystkich zobowiązań. Upadły powinien więc uważać syndyka za osobę, która wyciąga do niego pomocną dłoń.
Oczywiście rola syndyka jest w pewnym sensie niewdzięczna. Musi on bowiem zlicytować majątek dłużnika. Może to oznaczać nawet pozbawienie go dachu nad głową. Jednak w ostatecznym rozrachunku upadły pozbywa się zadłużenia. W większości przypadków zobowiązania są w przeważającej części umarzane. Gdyby nie upadłość i syndyk, z problemów finansowych najprawdopodobniej nigdy nie udałoby się wyjść, a dom prędzej czy później i tak zostałby sprzedany przez komornika.
Inaczej sytuacja wygląda w postępowaniu upadłościowym z udziałem przedsiębiorcy. Jego celem jest bowiem zaspokojenie wierzycieli w jak największym stopniu. Interesy dłużnika pozostają na dalszym planie. Najczęściej oznacza to po prostu likwidację firmy. Nie może więc dziwić, że jej właściciele nie mogą pogodzić się z takim obrotem spraw. Szczególnie, gdy upadłość nie jest ich wyborem. Czyli zostaje ogłoszona na wniosek któregoś z wierzycieli.
Często więc dochodzi do sporów między przedsiębiorcami a syndykiem. Ci pierwsi chcą bowiem dalej prowadzić interes i uzyskiwać przychody. Uważają, że wierzyciele i tak ich nie dosięgną. Nie chcą więc przekazywać syndykowi dokumentów.. W bardzo wielu przypadkach starają się ukryć majątek. Dokonują szybkich darowizn, przepisują wszystko na małżonków. Z ich punktu widzenia syndyk jest więc tym złym. Najczęściej jednak innego zdania są wierzyciele. A to oni są w upadłości przedsiębiorcy najważniejsi.
Niezależnie więc od rodzaju postepowania upadłościowego syndyk zawsze działa na czyjąś korzyść. Raz będzie to upadły (konsument), a raz wierzyciele. Oczywiście zdarzają się od tej reguły niechlubne wyjątki. W praktyce spotykane są sytuacje, w których doradcy restrukturyzacyjni patrzą głównie na swój zysk. A to może wiązać się nawet z przyjmowaniem łapówek w zamian za przymykanie oka na różne zachowania dłużnika. To te przypadki są najbardziej medialne, mimo że należy je uznać za jednostkowe. Być może z tego powodu stereotyp syndyka nie jest pozytywny. Wydaje się to jednak niesłuszne.
Do każdej sprawy podchodzimy indywidualnie, dążąc do jak najlepszego rozwiązania dla naszych klientów.
tel. 22 618 30 89
fax. 22 618 41 17
Godziny otwarcia:
Poniedziałek - Piątek: 8:00 - 18:00